Obiecałam, że postaram się wrócić jak najprędzej i oto Jestem! XD
Mam nadzieję, że wam się spodoba!
Miłego czytania! ~ :3
***
Kiyomi nie
było w domu, wyszła gdzieś wcześniej. Nie pytałam dokąd szła,
wiedząc, że to nie ma sensu. Moja siostra czasami sama nie
wiedziała dokąd zmierza, ani kiedy wróci. Była jak kot, chodziła
własnymi ścieżkami i nikt nie potrafił jej od nich odwieść.
Baekhyun był
gdzieś w domu. Pewnie ćwiczył tekst piosenki, którą miał
zaśpiewać na wstępnym castingu do SM. Kiyomi i chłopak szli na
inne kierunki, ale mieli nadzieję dostać się na tę samą
uczelnie, żeby nadal móc mieszkać razem. Ja natomiast byłam
zdecydowana na gastronomię i właśnie w tym kierunku kształciłam
się – gotując obiad. Większość ludzi tego nie lubi, ale mnie
to uspokajało, pozwalało spojrzeć na sprawy z innej perspektywy.
Nie musiałam się przecież nad tym koncentrować, więc co to był
za problem ugotować coś? Mogłam myśleć o czym chciałam,
zrelaksować się. Zawsze, kiedy nie mogłam sobie z czymś poradzić
- gotowałam.
Ktoś wszedł
do kuchni. Nie musiałam się odwracać, żeby wiedzieć, że to
Bekon. Poczułam jego ręce na biodrach, złożył kilka pocałunków
na mej szyi i za uchem. Wiedział, jak to na mnie działało. Mój
oddech przyspieszył, ale starałam się go opanować, udając, że
jego dotyk mnie nie wzrusza. Niech się trochę pomęczy, przecież
to nigdy nikomu nie zaszkodziło. Przyciągnął do siebie me biodra,
po czym poczułam jego erekcję. Moje ciało wygięło się w łuk,
nie potrafiłam tego powstrzymać. Przesunął językiem po moim
obojczyku, a jego włosy delikatnie muskały miejsca, których
dotknął.
Jedna z jego
dłoni przesunęła się z biodra w górę, po piersi, aż do
pierwszego guzika mojej bluzki. Rozpinał ją, obserwując, jak moje
piersi powoli się z niej wyłaniają. Mruknął zadowolony. Podobał
mu się ten widok, pod tym kątem.
Przełknęłam
parę razy ślinę, próbując wydobyć z siebie głos.
- Nie możesz
poczekać, aż skończę gotować obiad? - zapytałam zachrypniętym
głosem.
- Nie. -
Stwierdził krótko, nie przestając mnie rozbierać.
Zsunął ze
mnie bluzkę, byłam teraz w samym staniku i krótkiej spódniczce.
Jego ręce niespiesznie powędrowały w dół mego brzucha. Zahaczył
kciuki o spódnicę i zsunął ją w dół, aż sama opadła.
- Spalę
obiad – protestowałam słabo, nie robiąc nic, by go powstrzymać.
Uśmiechnął
się lekko, z twarzą opartą o me ramię. Wyciągnęłam rękę i
wsunęłam palce w jego włosy, gestem nakazując mu, by nadal mnie
całował. Nie zamierzał protestować. Jego ręce wróciły na
biodra i zsunęły się niżej. Kciukiem masował skórę
niebezpiecznie blisko miejsc, których nie dotykał żaden inny
mężczyzna. Jęknęłam cicho. Tylko on potrafił sprawić, że nie
robiąc prawie nic, podniecał mnie do takiego stopnia.
Wyłączyłam
gaz, świadoma, że w tym stanie mogę spowodować pożar i była to
moja ostatnia racjonalna myśl, nim poddałam się rękom Baekhyuna.
Obróciłam się przodem do niego i przycisnęłam swoje ciało do
jego. Pocałowałam go w usta, delikatnie, zmysłowo, próbując
jakoś kontrolować trawiący mnie ogień. Wsunęłam ręce pod jego
koszulkę i przycisnęłam go do siebie.
Było mi
mało, chciałam czuć jego ciało przyciśnięte do siebie.
Niecierpliwym gestem pociągnęłam jego koszulkę ściągając mu ją
przez głowę. Rzuciłam ją w kąt, tracąc nią zainteresowanie,
kiedy tylko przestała zagradzać mi dostęp do jego ciała.
Przesunęłam ręce na jego kark i stanęłam na palcach jeszcze raz
go całując. Tym razem mocniej. Jego ręce znalazły się na mojej
pupie. Podniósł mnie z ziemi, a ja oplotłam nogi wokół jego
bioder. Nie mogłam powstrzymać kolejnego jęku, kiedy przycisnął
nas razem, i gdy poczułam go gorącego i twardego, przez swoje
przemoknięte majteczki.
Wprawnym
ruchem rozpiął i zdjął mój biustonosz. Jego wzrok powędrował
do mych nagich piersi. Pochylił głowę i objął ustami jeden
stwardniały sutek. Przesunął rękę na plecy, mocniej mnie do
siebie przyciągając. Czułam jego język na swojej piersi. Wsunęłam
rękę w jego włosy, chcąc znaleźć się jeszcze bliżej niego.
Lekko przygryzł mój sutek, a potem podniósł głowę i po raz
kolejny mnie pocałował. Zimne powietrze owionęło mą wilgotną
pierś, dostarczając nowych sensacji. Czułam, że dłużej już nie
wytrzymam. Odsunęłam się od niego tylko po to, żeby niecierpliwym
gestem do końca go rozebrać. Kiedy zaczęłam ściągać swoją
bieliznę powstrzymał mnie. Zaczął całować moją szyję i
schodzić niżej, aż doszedł do brzucha i niżej. Przesunął
językiem tuż nad majteczkami, a potem je ściągnął. Spojrzał w
górę i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Wstał, cały czas
patrząc mi w oczy. Przycisnął mnie do ściany. Jego ręka jakby od
niechcenia wędrowała po moim brzuchu, aby w końcu zniknąć niżej.
Wsunął we
mnie jeden palec, a ja sapnęłam i złapałam jego ramiona czując,
że nogi mnie nie utrzymają. Sięgnęłam w dół i objęłam go
ręką. Ścisnęłam lekko i zostałam wynagrodzona jękiem.
- Puść, bo
ta zabawa skończy się za szybko – mruknął mi do ucha.
Nie byłam w
stanie odpowiedzieć, czując że zbliża się wybuch. Jego palec
poruszał się we mnie coraz szybciej, za każdym razem dotykając
tego słodkiego punktu, który naukowcy tak bezosobowo nazwali
punktem G. Była to moja ostatnia myśl, zanim po ciele od centrum,
aż po same koniuszki palców rozlało się ciepło.
Nie
wiedziałam jak, ale w następnej chwili byłam na stole, a to co
czułam między nogami to już nie był jego palec. Wsunął się we
mnie szybkim ruchem i spojrzał mi w oczy. Objęłam go nogami,
ciesząc się wspólną chwilą intymności.
-
Saranghae – powiedział cicho i zaczął się poruszać powolnym
rytmem, który doprowadzał mnie do szaleństwa.
Objęłam
jego szyję i przyciągnęłam do siebie. Każdy jego ruch sprawiał,
że moje sutki ocierały się o jego tors, powodując nowe doznania.
Moje ręce zaczęły błądzić po jego ciele, chcąc dotknąć
każdego skrawka jego skóry.
Baekhyun
czułym gestem przesunął dłonią po mym policzku i mnie pocałował.
Powoli zaczynał tracić rytm i wiedziałam, że się zbliża.
Wiedziałam, że jego ruchy staną się teraz szybsze, bardziej
niecierpliwe. Zawsze tak było, a ja to kochałam. Kochałam wiedzę,
że mogę doprowadzić go do stanu, kiedy aż tak traci kontrolę,
kiedy aż tak zatraca się we mnie.
Zamknęłam
oczy, czując, że zaraz znowu dojdzie. Nie pomyliłam się. Pod
powiekami widziałam gwiazdy, a moje ciało wygięło się w łuk.
Mocniej objęłam Szatyna nogami, a z mojego gardła wyrwał się
krzyk rozkoszy, do którego szybko dołączył głos Byuna. Opadł na
mnie, dysząc ciężko. Oboje nie byliśmy w stanie jeszcze się
ruszać. Jedynym dźwiękiem w pomieszczeniu były nasze powoli
uspokajające się oddechy.
Scenariusz z dedykacją dla Dosi :3
Yay <333 PIĘKNE,PIĘKNE <33333 DZIĘKUJĘ <33333333333 HJGDSJJGDJ *o*
OdpowiedzUsuńDziękujęęęę <3
UsuńCo za purnus XD hahah. Ale Nyu lubić :p podobało mi się bardzo <3
OdpowiedzUsuń~Hwaiting!
Hahah, omona XD Kamsa <3
UsuńOMO!! Oj jaki gorący ten scenariusz :D aż dziw bierze że bez ostrzeżeń, ale jest genialny <3
OdpowiedzUsuńOMOMO...BAEKHYUN...POWIEM, ŻE MAŁO JEST Z NIM SCENARIUSZY...ALBO JA PO PROSTU NIE UMIEM SZUKAĆ...ALE CO WAŻNIEJSZE +18...RAJ..W NIEBIE JESTEM (wcale nie wychodzę na zboczeńca nieeee) NO PO PROSTU BOSKIE, CUDNY NO JA NIE WIEM DFGHNJHGF NIC DODAĆ NIC UJĄĆ.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM :****
Generalnie spoko, że wzięłaś sobie mój tekst bez pytania i bez pozwolenia, stawiając mnie przed faktem dokonanym. Wcale mi to nie przeszkadza. W ogóle. Nawet się odrobinkę nie zdenerwowałaś. A źródło jest napisane tak dużymi literami, że nikt go nie przegapi. Ciekawi mnie, czy fajnie jest zbierać pozytywne komentarze za cudzy tekst, bo jakoś nie wiem. Nigdy nikomu takiego chamstwa nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńBo najłatwiej znaleźć nieaktywnego bloga i z niego coś zapierdzielić, no bo kto się pokapuje? Pokapowałam się i jeśli jeszcze z tego bloga korzystasz, to życzę sobie całego osobnego posta z przeprosinami, a to ma zniknąć z twojego bloga. To samo, jeśli już tego bloga nie prowadzisz, ale zdarza ci się na niego czasami wejść.
Bo ja generalnie bardzo nie szanuje złodziei.