wtorek, 8 kwietnia 2014

Luhan - Nie przegap

Annyeong~ XD
Tak jakoś mnie wzięło i... Nabazgrałam ten oto scenariusz XDDD
Mam nadzieję, ze przypadnie wam do gustu i no...
Miłego czytania! XD <3
***
Siedziałaś na balkonie podpierając się ściany.
Wypalałaś właśnie kolejnego papierosa.
Niebo było ciemne. Nie było ani jednej gwiazdy. Księżyc chował się za szarawymi chmurami.
Spojrzałaś na ekran telefonu: godzina 23:17.
Zza ściany było słychać śmiechy i chichoty znajomych. Nie byłaś pewna czy żałujesz, że tu przyjechałaś.
Wiedziałaś jednak, że masz za daleko do domu by teraz wrócić. Twoi rodzice zakazali powrotu do domu.
Ah, nie. Zawróć marynarzu...
Po tym co ci powiedzieli... Nie masz rodziców.
Oni byli całkiem przeciwni temu wyjazdowi i w sumie prawda jest taka, że i ty teraz nie byłaś do końca przekonana co do tego.
Z początku praktycznie wszystko się układało... Dopóki... - No właśnie, dopóki.
- Hej samotniku. - odparł stojący nad tobą Luhan. - Tobie też impreza nie przypadła do gustu? - Uśmiechnęłaś Się.
- To nie twoja wina, ani też imprezy. To chyba ja Jestem jakaś dziwna.
- W takim razie ja Też Jestem Dziwny. Nie podoba mi się moja własna impreza... To ci dopiero. - spojrzał na ciebie ukradkiem i zarechotał.
- To rzecz biorąc nie Twoja impreza. To impreza moja i ____ (imię waszej przyjaciółki/koleżanki) tylko tyle, że w twoim domu. -  chłopak zaśmiał się.
Popatrzyłaś na niego poważnie.
- Nie chodzi tylko o imprezę, prawda? Widzę to.
Spojrzał na ciebie - Nie byłaś Anielsko piękna. Typowe ____ (Wstawcie swój kolor włosów XD) Włosy, średnie oczy koloru _____.
Twarz też niczego sobie... Zwykła. Normalna. Nic nadzwyczajnego.
Długo Się znaliście i w tej chwili miałaś rację - nie chodziło o imprezę.
- Pamiętasz to co ostatnio mi powiedziałaś? - spytał w końcu. - "Pewnego Razu ktoś Przytuli Cię tak mocno, że Wszystkie Twoje rozbite Kawałki połączą się W jedną całość"...
- Naprawdę chciałabym w to wierzyć.
- Ja w To wierzę - kontynuował. - Wierzę też, że kiedyś będę potrafił rozpoznać kiedy jest ci źle. Przyjaźnimy się i wiem, że ty wiesz, że tak jak i ty nie potrafię rozmawiać z tymi dziewczynami zza ściany. Wiesz też czemu to tak bardzo mnie boli. - spojrzał na ciebie.
- Wiem i proszę... Pamiętaj - Nigdy nie przegap okazji by powiedzieć komuś, że go kochasz. Potem może być już za późno.
- Nie Martw się. - posłał w twoją stronę delikatny uśmiech. - Postaram Się z całej siły ażebym takiej okazji nie przegapił. - powiedział na co ty uśmiechnęłaś się, wstałaś i wyszłaś, On natomiast pomyślał ''Przepraszam... Już przegapiłem.'' - wziął swoje torby stojące pod drzwiami i... Wyjechał. Na zawsze.

Z dedykacją dla Zosi Rzeczyckiej~

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie i tajemniczo napisane.
    Nie wiem czy są jakieś błędy xd nie patrzyłam na to, bo tak bardzo w fabułę się wkręciłam.
    W każdym bądź razie.. jest jeden błąd- o co chodzi z tymi rodzicami?
    To moim zdaniem powinnaś jakoś poprawić, coś tam dodać, odjąć.
    I szkoda,że takie smutne. ;)
    I krótkie-stanowczo to jest za krótkie!
    Wiec,czekam na dalsze twórczości.
    miłego wieczoru! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że takie krótkie *U* Ale ciekawe ^^ Podobało mi się ;) Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń