sobota, 6 czerwca 2015

D.O. - Wolontariat

Hejoooo~ Jakiś czas pisałam ten scenariusz... Myślę, że wyszedł całkiem długi. I mimo, że jest długi jest całkiem bez sensu, aigooooooo XD Poważnie zastanawiam się nad rzuceniem pisania scenariuszy, ostatnio wcale nie mam weny a to co piszę jest mega nudne :( Przepraszam :(
Tymczasem zapraszam do czytania :)

Tradycyjnie przepraszam za wszelkie błędy, niedopełnienia itd i no... Komentarze mile widziane ^^

*^*  *^* *^*

Od jakiegoś czasu uczestniczyłaś w wolontariacie.

Był to wolontariat polegający na pomaganiu pieskom w schronisku. Musiałaś chodzić z nimi na spacery, karmić je, od czasu do czasu iść z nimi do weterynarza... Takie podstawowe rzeczy, które robi się ''przy psie''.
Sama miałaś już w swoim życiu kilka psów więc nie sprawiało ci to większego problemu, wręcz przeciwnie - lubiłaś to.

*^*
*^* *^*
Tego dnia było bardzo zimno - minus 12 stopni Celsjusza na termometrze, śnieg zacinający w twarz... Nic przyjemnego. Aczkolwiek ciebie to nie zraziło. Wiedziałaś, że pieski cię teraz potrzebują. Ubrałaś najcieplejsze buty oraz grube skarpety, na górę zarzuciłaś czarno-różową kurtkę i obachutałaś się ciepło swoim szalikiem. Na głowę nacisnęłaś czapkę i byłaś gotowa do wyjścia. Poszłaś jeszcze tylko do swojego pokoju po rzeczy potrzebne i wyruszyłaś. Z domu do schroniska miałaś może 15 minut drogi.
   Gdy byłaś na miejscu okazało się, że nikogo tam nie ma; Pewnie pani kierownik pojechała z którymś psiaczkiem do weterynarza... - pomyślałaś. Na szczęście mialaś dodatkowy klucz, który powierzyła ci wcześniej wspomniana kobieta.
Wyciągnęłaś klucz i już miałaś umieszczać go ''w dziurce'' gdy ktoś złapał cię za ramię.

- Annyeong, jestem Kyungsoo i przyszedłem spytać czy nie przydałaby sie pomoc przy pieskach? Od pewnego czasu zbieram się żeby tu przyjść ale nigdy nie miałem okazji. Dziś jest tak zimno i strasznie więc pomyślałem, że przyda się tu moja pomoc... - chłopak o imieniu Kyungsoo mówił szybko ale wyraźnie. Jakby się bał, że nie dopuścisz go do słowa.
- A-Annyeong. Miło mi, ja jestem _____. Szczerze powiedziawszy myślę, że przydałaby nam się pomoc aczkolwiek nie ja o tym decyduje. Musimy zapytać o to panią kierownik. Może wejdziemy do pomieszczenia się trochę rozgrzać i na nią zaczekamy? - zapytałaś.
- Z wielką chęcią.
- A zatem chodźmy. - powiedziałaś wchodząc do pomieszczenia. - Może chcesz coś do picia?
- Um... Napiłbym się czegoś ciepłego.
- Może być herbata? Niestety nie mamy tutaj żadnej gorącej czekolady ani innych tego typu luksusów.
- Herbata będzie okej.
- Okej, więc robi się. - wzięłaś czajnik do ręki, wlałaś do niego wodę i sprawnym ruchem postawiłaś go na gazie.

- Ile masz lat, Kyungsoo? - zapytałaś w międzyczasie.
- Mam 23 lata. I mów mi D.O... Kyungsoo brzmi tak oficjalnie.
- Okej, D.O... A co do twojego wieku... Jinjja? Dałabym ci... Najwyżej 18.
- Ahh! Wiele razy to słyszałem.
- No ale... To chyba dobrze?
- Czasami. Ale ____, powiedz ile ty masz lat?
- Ja... 16. Wiem, wiem... Powiesz, że jestem bardzo młoda ale...
- 16? Dałbym ci 19! Naprawdę! - zachichotał.- Tak, haha. Chyba powinniśmy się zamienić.
- Prawda. Ale mimo, że masz tylko tyle lat jesteś bardzo dojrzała. Masz czas by tutaj przychodzić? W końcu chyba chodzisz jeszcze do szkoły?
- Tak, to prawda. Czasami jest mi ciężko pogodzić szkołę z wolontariatem ale jakoś daję radę. W najgorszym wypadku lekcje robię tutaj, w międzyczasie spacerów i tak dalej.
- Ahh, rozumiem. To trochę niewygodne.
- A ty co robisz na codzień?
- Ja... Nic ciekawego. - powiedział. Nie chciał bowiem wyjawić, że jest sławnym artystą. Bał się, że straci ten dobry kontakt który wlaśnie złapaliście.
- Rozumiem... Ale nie masz żadnego hobby? - zapytałaś zdziwiona.
- Hm... Moim jedynym hobby jest śpiewanie. Naprawdę to lubię. Choć myślę, że nie jestem zbyt dobry...
- Może to dziwne ale... Chcę posłuchać. Twoja barwa głosu nawet podczas rozmowy jest bardzo interesująca więc myślę, że twój wokal jest równie dobry. Zaśpiewaj swoją ulubioną piosenkę. - spojrzałaś na niego z zaciekawieniem.
- Muszę?
- Musisz! Śpiewaj! - ponaglałaś.
- Aigoo, dobrze. Ale tylko raz, pamiętaj! - I tak oto zaczął śpiewać ''Tell me what is love''. Skądś kojarzyłaś tą piosenkę, nawet ten głos ale nie mogłaś przypomnieć sobie skąd. Pomyślałaś, że pewnie ci się z czymś pomyliło.

Po skończeniu byłas naprawdę zdziwiona. Miał cudowny głos. Dziwne, że jeszcze nigdzie z nim nie poszedł. - myślałaś.

- Genialne! Dlaczego nie pójdziesz do jakiegoś programu muzycznego? Na pewno byś wygrał!
- Tak sądzisz? - zaśmiał się pod nosem. - A co jest twoim hobby? Interesujesz się czymś jeszcze prócz pomogania innym?
- Hm... Raczej nie. Oddałam się temu całkowicie. - posłalaś w stronę chłopaka delikatny uśmiech.
- Rozumiem - chłopak zrobił to samo. Wtedy po raz pierwszy się zawiesiłaś na jego widok. Był taki idealny...

- Halo? ____? Woda się gotuje od dobrych kilku sekund. - oznajmił machając ci ręką przed twarzą.- Oh, oh! Mówiłeś coś? - powiedziałaś gdy wyrwałaś się z tego ''transu''.
- Yup. Gotuje się woda.
- Ahhh! Zapomniałam. - rzuciłaś się szybko w kierunku czajnika. Szybko zalałaś herbatę. Odczekałaś chwilkę i już po chwili podałaś ją chłopakowi.

- Dziękuję. - powiedział. - ____, przyglądam się tobie od dłuższej chwili. Miałem zapytać o to prędzej ale trochę było mi wstyd... Nie jesteś stąd, prawda?- Wstyd? Czego? To żaden problem. Masz rację, nie jestem stąd. Pochodzę z Polski.
- To... W Europie, prawda? Koło Niemiec?
- Dokładnie tak. Musiałes być dobry z geografii. Większość osób stąd nie wie nawet o istnieniu takiego kraju jak Polska.
- Jinjja? Ja wiele razy słyszałem o Polsce. Nasi fani dużo razy... - zawiesil się nagle.

- Nasi fani? - zapytałaś zaciekawiona.
- Yyyy, um... Tak.
- Jak to ''wasi fani''?
- No bo ja... ____, ja jestem sławnym artystą tutaj. Nie chciałem ci o tym mówić bo naprawdę dobrze mi się z tobą rozmawia i...
- Aaaa! To stąd znam ten głos! Wiedziałam, że coś tu nie gra! - klasnęłaś w dłonie. - Ale spokojnie. Nie zacznę kwiczeć na twój widok. Nie powiem też o tobie nikomu. Obiecuję.
- Obietnica? Na małe paluszki? - zachichotał po czym wystawił mały paluszek prawej ręki w twoją stronę.
- Na małe paluszki. - zrobiłaś to samo. Złączyliście razem wasze palce. Nagle zaczęliście się smiać.
- Coś długo nie wraca Pani Kim... Wyjdę do niej zadzwonić. Zaczekaj tu chwilkę, arasso?
- Arasso.

*^*
*^* *^*
- Dzień dobry Pani Kim. Czekam za panią w schronisku.
- Dzień dobry ____. Stalo się coś?
- To znaczy... Przyszedł pewien chłopak. Chciał zapytać czy nie mógłby dołączyć do naszej grupy ''pomocniczej''. Rozmawiałam z nim. Wydaję się być w porządku... Ma na imie Kyungsoo i ma 23 lata. Myslę, że przydałby się ktoś do pomocy... - mówiłaś ciągiem.
- Spokojnie. Myślę, że może do nas dołączyć. Dziś niestety nie zdołam przyjść bo zasypało mój samochód. Pokaż mu wszystko oraz objaśnij. Jutro spróbuję się z wami spotkać. Dobrze?
- Nie ma problemu. A zatem do zobaczenia jutro, Pani Kim!

- Tak, do zobaczenia.

*^*
*^* *^*
- Hej, D.O. rozmawiałam z panią Kim. Powiedziała, że możesz do nas dołączyć.
- Naprawdę? To super. Może mogłabyś mnie oprowadzić? - zapytał z nadzieją.
- Oczywiście, chodź.

I tak ruszyliście w stronę pierwszego ''korytarza''.

- Tu są psy, które są nowe. Trzeba iść z nimi do weterynarza, sprawdzić czy wszystko z nimi w porządku, zaszczepić je. Następny jest filar z młodymi psiakami, mają tam specjalne zabawki i różne rzeczy tego typu do lepszego rozwoju. Tam jest ''oddział'' zakaźny. Wszyscy tak mówią na ten dział poniewaz są tu psy chore, zakażone chorobami i tym podobne.

- Ohh, rozumiem. Czyli do tych psów nie wolno nam wchodzić?
- Mogą wchodzić tylko upoważnione osoby. Jeśli już będziesz miał pozwolenie, musisz zaopatrzyć się w rekawiczki, maskę i inne takie by nic nie dostało się do twojego organizmu. Chyba rozumiesz?
- Oczywiście.

- A zatem chodźmy dalej. - i tak minęło wam kolejne 30 minut spaceru po różnych ''filarach''. Kyungsoo wiedział już wszystko co trzeba i był gotów zaczynać wolontariat.
- I jak ci się u nas podoba?
- Jest w porządku. Jeśli nadal będziesz mi pomagać będę przychodził tutaj z wielką chęcią – na słowa te się zarumieniłas. Od pierwszej chwili chłopak bardzo ci się spodobał. Do tego jeszcze ma super charakter; Mój ideał – pomyślałaś. Problemem było tylko to, że był on od ciebie starszy o kilka dobrych lat. Jeszcze większy problem to to, że jest gwiazdą i jeśli ludzie dowiedzieliby się, ze jest z tak młodą dziewczyną... Aigo, nie chciałaś o tym myślec.

- Myślę, że powinienem się zbierać. Jutro punktualnie o 15:00 tutaj zajrzę. Będziesz?
- Raczej tak. Tymczasem lecę nakarmić szczeniaki. Nie jadły od rana...
- To może ci pomogę? - zapytał Kyungsoo chcąc zostać z tobą dłużej – Nie spieszy mi się aż tak...
- Jeśli chcesz...
- Jasne! Chodźmy.
Weszliście do ''pokoiku'' z małymi pieskami. Kilka z nich trzeba było karmić jeszcze butelką. Niektóre z nich zostały odrzucone przez swoje matki więc nie miały innego wyjścia jak żywić się takim a nie innym pokarmem.
Wzięłaś psiaka o nazwie Lulu. Delikatnie wstrząsnęłaś mlekiem i włożyłas mu''smoczek'' do ryjka. Lulu pił jak szalony...
- Musi być naprawdę głodny... - powiedział zapatrzony Kyungsoo.
 - Tak, rzeczywiście. Jeśli chcesz weź buteleczkę i nakarm tamtego psiaka. - wskazałas palcem na małą czarną kulkę.
 - Omo! Jaki słodziak!
- Prawda? Zwie się Miki.
    - Aigo... Naprawdę słodko. - spojrzał na ciebie i posłal ci uśmiech – chodź do mnie maluszku! Nakarmię cię – dodał po chwili. Delikatnie włożył smoczek do ryjka Miki a ta zaczęła pić.
    - Widać, że masz talent do zwierząt - zachichotałaś – W sumie to taki sam talent jak do śpiewania.
- Do śpiewania może i mam trochę talent ale jeżeli chodzi o zwierzęta to muszę się jeszcze dużo nauczyć.

- Tak myślisz? Moim zdaniem tutaj nie ma nic do nauki. Wystarczy dobre serce, wtedy ono cię pokieruje. Wszystko wiesz automatycznie... To trochę jak matczyna miłość. Myślę, że masz dobre serce, pokazuje to chociażby to, że tu przyszedłeś. Przyszedłeś żeby pomóc, mimo zapewne napiętego grafiku. To miłe.

- Mimo wszystko jednak... Muszę poćwiczyć by moje serce było jeszcze lepsze, bardziej dobre. Na wzór twojego.
- Aigooo, więc powinnam zostać twoim trenerem? Trenerem dobrego serca? - zaśmiałaś się, chcąc przerwać tą jakby poważną rozmowę.
- Myślę, że to dobry pomysł... Wcale nie taki głupi – zaśmiał się.
- Naprawdę? Więc powinniśmy zacząć od jutra?
- Jak najbardziej – odpowiedział stanowczo D.O. - Ale za to musisz dać się wyrwać do restauracji jak stąd wyjdziemy. W podzięce za oprowadzenie no i za twoje trenowanie mnie.
- Oczywiście. Pod warunkiem, że będzie to mega drogie danie! - zaśmiałaś się – Trenowanie kosztuje więcej niż cokolwiek innego...

- Jasne. Należy ci się!
- Nie, nie. Ja żartowałam. Hotdog na wynos wystarczy.
- Hotdog? Na wynos? Chyba sobie żartujesz! Zabiorę cię do mojej ulubionej restauracji.
- Hm... No dobrze. Musimy jeszcze nakarmić te 3 pieski, potem zanieść karmę do boxu nr 1 i możemy wyjść.
- Dobrze, a zatem ty nakarm tego łaciatego a ja zajmę się resztą maluchów.
- Tak będzie okej. W międzyczasie pójdę nakarmić nowe psy.

*^*
*^* *^*

Po 15 minutach mieliście wszystko skończone. Właśnie zamykałaś bramę schroniska.

- To w którą stronę idziemy? - zapytałas po skończonej czynności.
- W lewo.
- Arasso. - powiedzialaś i ruszyłas.
Restauracja była całkiem niedaleko. Po kilkunastu minutach siedzieliście już na swoich miejscach i czekaliście za zamówieniem.
- Wiesz, _____. Bardzo się cieszę, ze cię poznałem.
- I odwrotnie. - posłałaś w stronę Kyungsoo uśmiech. Już dziś chyba po raz 100.
- Masz śliczny uśmiech. - wyrwał D.O. ni z tego ni z owego.
Na szczęście uratował cię kelner, który przyniósł wasze zamówienia.
- Mmm, wygląda smacznie – powiedziałaś.
- A zatem bierzmy się do jedzenia. Smacznego!
- Taaak, smacznego. - powiedziałaś i chwyciłaś sztuczce.

*^*
*^* *^*
Po skończonym posiłku poszliście na spacer. Mróz nie był żadnym problemem, obydwoje byliście ciepło ubrani.

- ____, zróbmy sobie zdjęcie.
- Um... Jasne. - rzuciłaś szybko, choć tak naprawdę nie wiedziałaś po co mu zdjęcie z tobą. Prędzej to ty powinnaś poprosić o to jego. Na twoją zgodę chłopak wyjął telefon z kieszeni. Włączył aparat. Ustawiliście się. Gdy wszystko wydawalo się być okej chłopak zrobił zdjęcie.

- Pokaż – powiedziałaś.
- Wyszło ładnie – stwierdził D.O.
- Rzeczywiście – uśmiechnęłaś się.

- ____, niestety już dziś muszę się zbierać. Ale może... Podałabyś mi swój numer?
- Jasne, daj mi swój telefon. Zapiszę ci. - tak też zrobił. Wydusiłaś na telefonie chłopaka swoj numer i oddałaś mu go z powrotem.
- Dziękuję. Na pewno jeszcze dziś się do ciebie odezwę.
- Jasne! I jak możesz to prześlij mi nasze zdjęcie, też chciałabym je mieć – powiedziałaś po czym pokiwałaś chłopakowi i poszłaś w kierunku swojego domu.

*^*
*^* *^*
   Właśnie położyłaś się do łóżka, chciałaś iść spać. Nagle dostałaś wiadomość.
''Hej, _____. Z tej strony Kyungsoo. Przepraszam, że piszę tak późno ale wcześniej nie miałem czasu. Mam nadzieję, że jeszcze nie śpisz?''
Odpowiedziałaś po chwili:
''Hej. Jeszcze nie śpię choć właściwie miałam to zamiar właśnie zrobić :-)''
Odpowiedź D.O.:
''Więc przepraszam, że ci przeszkodziłem. Chciałem ci jednak coś pokazać. Możesz wejść w link, który za chwilkę ci wyślę?''
Odpowiedziałaś własciwie natychmiast.
''Oczywiście. Czekam :)''
Minęło 5 minut. Czekałaś za wiadomością z wcześniej wspomnianym linkiem, choć bardzo chciało ci się spać. Minęło kolejne kilka minut. Nareszcie jednak chłopak wysłał ci link. Weszłaś w niego. Jako pierwsze spostrzegłaś wasze wspólne zdjęcie. Udostępnił je na jakiejś stronie o nazwie... EXO-L? Jakoś tak. Pod zdjęciem było napisane:
''Dziś poznałem bardzo fajną osobę. Mam nadzieję, że nasze poznanie się pójdzie jakiś stopień wyżej. Wyżej niż zwykła znajomość, a także wyżej niż przyjaźń. A więc koleżanko, jesteś w stanie to zrobić?''
Zdążyłaś przeczytać tą wiadomość i dostałas sms od D.O.:
''Pewnie się zastanawiasz co to za strona? A więc to oficjalna strona dla fanów mojego zespołu. Mam nadzieję, że domyślasz się jaki jest cel tego wszystkiego?''
Byłaś w wielkim, albo nawet w mega wielkim szoku. Wzięłaś głęboki oddech i odpisałaś chłopakowi:
''Kyungsoo... Ja szczerze powiedziawszy nie wiem co mam na to odpowiedzieć. To dla mnie wielkie zaskoczenie. Choć nie ukrywam... Bardzo miłe zaskoczenie.''
Kilka minut czekałaś na odpowiedź. Przez to wszystko odechciało ci się spać.
''Dla mnie jeszcze większym zaskoczeniem jest, że tak szybko cię polubiłem... Mimo, że cię nie znam!''
Twoja odpowiedź:
''Ja też bardzo cię polubiłam.''
D.O.:
''Więc to znaczy, że będę miał okazję bardziej cię poznać? Może to głupie umawiać się przez telefon, w dodatku poprzez SMS ale... Pójdziesz ze mną na randkę?''
Po przeczytaniu tej wiadomości naprawdę byłaś w szoku. Ale zgodziłaś się. Napisałaś, że tak i że z wielką przyjemnością gdzieś z nim pójdziesz. Chłopak odpisał ci, że jest bardzo szczęśliwy i że skontaktuje się z tobą następnego dnia, by umówić się dokładnie co do godziny i innych detali. I tak skończyła się wasza rozmowa. A jako, że to wszystko było takie ekscytujące nie mogłaś pójść normalnie spać. Postanowiłaś więc wejść na profil, gdzie D.O. wstawił wasze zdjęcie. Weszłaś w komentarze. Pod zdjęciem były zarówno hejty jak i gratulacje. Znajdowały się także komentarze typu:
*Oppa musi naprawdę ją lubić. Zdaję się nie być typem, który wyznaję uczucia w taki sposób. A jednak... *
*Jestem pod wrażeniem! D.O. Oppa, nie myślałam, że jesteś do tego zdolny. Kkkkkk~ *
Po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy byłaś w jeszcze większym szoku. Ale nie tylko. To zszokowanie mieszało się ze szczęściem. Może wreszcie znalazłaś miłość, której tak naprawdę nigdy nie zaznałaś? W swoim życiu miałaś bardzo mało chłopaków, poza tym nie były to poważne związki. Cóż... Pozostało czekać na rozwój sytuacji – zaśmiałaś się w myślach i postanowiłaś jednak zmusić się do snu, rano musiałaś wyglądac co najmniej pięknie bo co jeżeli chłopak będzie chciał się umówić akurat z rana?

    *^*
*^* *^*
    Właśnie się obudziłaś. Pierwsze co zrobiłaś to sprawdziłaś swój telefon. Trzy nieodebrane połączenia od Kyungsoo. Wow.
A która właściwie jest godzina? - pomyślałaś.
No tak... 11:43 – to wszystko wyjaśnia.
Szybkim i zdecydowanym ruchem palca nacisnęłaś na zieloną słuchawkę przy numerze D.O..
Już po chwili chłopak się odezwał:
- Halo? _____?
- Annyeong, Kyungsoo. Przepraszam, że nie odebrałam wcześniej.
- Ah, to nic. Ale martwiłem się, że coś się stało lub nie chcesz ze mną rozmawiać. Cieszę się jednak, że oddzwoniłaś. Chciałem się z tobą uzgodnić kiedy możemy się spotkać?
- Um... Najlepiej dziś. O 15 mamy być w schronisku to może potem gdzieś pójdziemy? - powiedziałaś pewnie, lecz po chwili dodałaś – chyba, że nie chcesz albo może wolisz iść przed...
- Nie, nie. Potem może być. Więc spotkamy się o 15 przed schroniskiem?-
Tak. Do zobaczenia.
- Mmm, do zobaczenia ______ - usłyszałaś jak chłopak się uśmiecha. Zrobiłas to samo i nacisnęłaś na czerwoną słuchawkę. Cóż... Była prawie 12:00. Dużo czasu nie pozostało więc musiałaś wstać i trochę się uszykować.

    *^*
*^* *^*

Właśnie dochodziłaś do schroniska. Kyungsoo już tam był. Stał z małym ślicznym kwiatkiem. Podeszłas bliżej. Chłopak przytulił cię na przywitanie i wyciągnął kwiatka w twoją stronę. Podziękowałaś mu i weszliście. Po około 3 godzinach pracy skończyliście.
Chłopak zabrał cię do restauracji na gorący posiłek, a potem zaprosił cię do siebie. Zdziwiło cię to, że mieszkał tam z 9 innymi chłopakami, mimo, że mieszkanie było dosyć małe.
D.O. po kolei przedstawił każdego członka zespołu: Kai, Baekhyun, Chanyeol, Sehun, Suho, Tao, Lay, Xiumin, Chen. Wszyscy byli bardzo mili. Nie rozmawiałas z nimi długo ale zdążyłas się dowiedzieć jak bardzo Baekhyun i Chanyeol są szaleni. Wracając jednak do ciebie i Kyungsoo; chlopak zaprosił cię do pokoju, który dzielil z Kaiem. Było tam naprawdę czysto.
- Usiądź. Chcesz coś do picia? - zapytał D.O.
- Nie, dziękuję.
- A zatem porozmawiajmy. - powiedział brunet dosiadając się do ciebie.
- Ok. - powiedziałas szybko.
- Hm... Więc, _____... Znam cię od wczoraj. Wiem, że to naprawdę krótko i wiem także, że dzieli nas dosyć duża różnica wieku ale... Ja się w tobie zakochałem. Nie mogę myśleć o niczym innym niż o tobie od momentu kiedy cię spotkałem. Z początku jeszcze wątpiłem w to jaka jesteś ale potem... Zaczęłaś mówić o tym wszystkim i poczułem, że jestes naprawdę super kochaną osobą. To więc... Umówisz się ze mną na kolejną randkę? Nie proszę na razie byś została moją dziewczyną bo wiem, że to za dużo. Dam ci się najpierw poznać.
- Um, więc... Tak, ja myślę, że umówię się z tobą. Sama od wczoraj cały czas o tobie myślę. Jesteś super chłopakiem i byłoby stratą nie umówić się z tobą – zaśmiałas się. Chłopak na te słowa zaklaskał w ręce. Po chwili jednak przybliżył się do ciebie.
- Mogę? - zapytał. Kiwnęłaś głową na znak, że się zgadzasz.
D.O. widząc to wpił się w twoje usta. Jego wargi były mega ciepłe. I takie duże. Po kilku sekundach brunet się od ciebie odkleił.
- Myślę, ze powinnam już pójść do domu. - rzuciłas nagle. Nie wiedziałaś co robić, strasznie się wstydziłaś.
- Dobrze, odprowadzę cię. - powiedział D.O., a ty się zgodziłaś. Po około 30 minutach byłaś w domu. Ten dzień był pełen wrażeń. I mimo, że wiedziałaś jak to się skończy to i tak wszystko było mega zaskoczeniem...

   *^*
*^* *^*
Po miesiącu chodzenia na randki zgodziłas się być z chłopakiem. Teraz oficjalnie byliście parą.
D.O. Powiadomił o tym swoich fanów... Nie byli zadowoleni. Ale wasza miłość wszystko przetrwa i nie przeszkodzą nawet jakieś fanki. Kyungsoo wspominał nawet, że jeżeli będzie trzeba – rzuci karierę piosenkarza. To uświadomiło ci jak bardzo cię kochał, ponieważ wiele razy wspominał jaki śpiew jest dla niego ważny. Ty jednak byłaś - jak widać - ważniejsza :-)

4 komentarze: